Wpływ środków antybakteryjnych na funkcje ochronne skóry

Wpływ środków antybakteryjnych na funkcje ochronne skóry

Wpływ środków antybakteryjnych na funkcje ochronne skóry

Skóra jako pierwsza odczuwa działanie niektórych drobnoustrojów. Odpowiednio w procesie ewolucji nabył właściwości ochrony bakteriobójczej (wirusobójczej i grzybobójczej) tak dobre, że nienaruszona warstwa rogowa naskórka jest prawie nieprzenikniona dla jakichkolwiek bakterii dzięki właściwościom keratyny. Jednak niektóre z nich są w stanie wytwarzać enzymy niszczące keratynę. Niektóre rodzaje grzybów wyróżniają się tym szczególnie. Jednak nawet w tym przypadku przenikanie grzybów do naskórka jest możliwe tylko wtedy, gdy nie wspomagają go inne struktury gruczołowe, w szczególności gruczoły łojowe i potowe znajdujące się w skórze właściwej.

W końcu skóra to nie tylko czysto mechaniczna bariera dla żywych mikroorganizmów chorobotwórczych. Posiada zdolność samooczyszczania.

Główne czynniki bakteriobójcze skóry

Do głównych czynników biorących udział w mechanizmach bakteriobójczych skóry zalicza się:

- Nieprzepuszczalność elektryczna warstwy rogowej naskórka;

- nieprzepuszczalność mechaniczna (nieprzepuszczalność) warstwy rogowej naskórka dla bakterii;

- Niskie wartości pH górnych warstw naskórka;

- antagonizm mikroflory normalnej i patogennej;

- stan pierwszej linii ochrony immunologicznej;

- Normalny poziom czynników oporności niespecyficznej;

- aktywna reakcja immunocytów naskórka i skóry właściwej, mająca na celu zniszczenie wirusów, bakterii i grzybów.

Ochrona elektrostatyczna. To pierwsza przeszkoda na drodze drobnoustrojów do skóry. Faktem jest, że warstwa rogowa naskórka jest naładowana ujemnie, podczas gdy warstwa ziarnista jest naładowana dodatnio. Zaobserwowano, że powierzchnia skóry wykazuje ładunek ujemny przy każdej wartości pH wyższej niż punkt izoelektryczny keratyny. Nie ma wystarczających informacji na temat przyczyn tego zjawiska. Najprawdopodobniej jest to jedna z właściwości fizycznych keratyny.

A ponieważ bakterie mają przeważnie ładunek ujemny, są odpychane z warstwy rogowej naskórka.


Kwaśny płaszcz. Drugi ważny składnik antybakteryjnej ochrony skóry. Powstaje w wyniku aktywnej reakcji wszystkich jego warstw. Tutaj ponownie główną rolę przypisuje się warstwie rogowej naskórka, której kwaśne środowisko (pH 4,0-3,0) wynika z budowy keratyny, a raczej wchodzących w jej skład kwasów tłuszczowych i enzymów lizosomalnych. Większość bakterii nie żyje w takim środowisku. Jednak wskazane niskie pH warstwy rogowej naskórka występuje jedynie w jej głębokości, natomiast na jej powierzchni jest w pewnym stopniu wyrównane, jest wydzielane przez pot, który ma słabo kwaśne środowisko, oraz sebum. Właściwie płaszcz kwasowy naskórka tworzy mieszanina potu i sebum, która zawiera kwasy organiczne - mlekowy, cytrynowy i inne. Zatem na powierzchni otwartych obszarów skóry, gdzie pot szybko odparowuje, pH pozostaje dość kwaśne i zwykle mieści się w przedziale 5,6-4,2. To wystarczy do ochrony przeciwdrobnoustrojowej. Dzięki sterylizującym właściwościom warstwy rogowej naskórka, drobnoustroje spadające z jej powierzchni szybko giną.

W miarę zagłębiania się w naskórek zmienia się także pH ośrodka. Jak wspomniano powyżej, w głębi warstwy rogowej naskórka ma on maksymalnie kwaśny odczyn, w warstwie styloidalnej jest już słabo kwaśny, a jego pH wynosi 7,0-6,7. W warstwie podstawnej naskórka, a także w warstwie brodawkowej skóry właściwej środowisko jest lekko zasadowe (pH 7,6-7,4). Dlatego lepiej nie wpuszczać tam zarazków.


Antagonizm drobnoustrojów. Po pierwsze, należy zauważyć, że opisane powyżej wyraźne działanie bakteriobójcze naskórka nie dotyczy wszystkich drobnoustrojów, ale tylko zewnętrznych. Faktem jest, że istnieją również drobnoustroje saprofityczne, które są stałymi mieszkańcami warstwy rogowej naskórka. Są to mikroorganizmy, które w toku ewolucji przystosowały się do kwaśnego środowiska panującego na powierzchni skóry. Żyją zarówno na gładkiej skórze (Escherichia coli i bakterie błonicze, Proteus), jak i w ujściach mieszków włosowych (Staphylococcus albus, S. flavus, Epidemius), przewodach łojowych (Demodex folliculorum) i gruczołach potowych. Ci stali mieszkańcy warstwy rogowej naskórka, przedstawiciele tzw. normalnej mikroflory, stanowią 90-99% całkowitej liczby flory skórnej skóry. Zwykle nie powodują żadnych uszkodzeń skóry. Pozostałą część mikroflory stanowią mikroorganizmy słabo patogenne.

Faktem jest, że normalna mikroflora skóry nie występuje tylko na jej powierzchni, ale odgrywa rolę w ochronie antybakteryjnej, pomagając w walce z drobnoustrojami chorobotwórczymi. Zjawisko to opiera się na antagonistycznych relacjach w świecie drobnoustrojów. Najbardziej powszechnym i użytecznym saprofitem jest gronkowiec epidermidis, który jest interesujący, ponieważ wpompowuje toksyny, które mają działanie podobne do antybiotyków i hamują żywotną aktywność patogennej mikroflory. Gronkowiec ten wytwarza również kwasy, przyczyniając się do powstania płaszcza kwasowego naskórka.


Peeling fizjologiczny. Ta naturalna właściwość warstwy rogowej naskórka pełni także pewną funkcję ochronną. Polega ona na tym, że zrogowaciałe łuski wraz z przyczepionymi do nich lub pod nimi drobnoustrojami (w przypadku tych ostatnich nagle) zostają odrzucone i usunięte z powierzchni skóry do środowiska zewnętrznego. I to się dzieje cały czas. Jeśli chodzi o ochronę antybakteryjną, duże znaczenie mają również zabiegi mające na celu oczyszczenie skóry z nagromadzonych warstw zrogowaciałych. Oznacza to regularne mycie ciała, a zwłaszcza rąk. Tego ostatniego nie należy jednak przeceniać. Wiadomo np., że Eskimosi nigdy (przynajmniej zimą) nie myją się ani nic, zupełnie radzą sobie z peelingiem fizjologicznym.

Rzeczywiście, podczas usuwania warstwy rogowej naskórka z utrwalonymi mikroorganizmami, mycie mydłem jednocześnie zmniejsza na pewien czas właściwości bakteriobójcze skóry, z powodu naruszenia jej płaszcza kwasowego. Co więcej, częste mycie, nawet mydłem alkalicznym, może całkowicie zniszczyć kwaśny płaszcz skóry. A także traktowanie powierzchni skóry eterem i innymi płynami rozpuszczającymi tłuszcz. Tak więc większość drobnoustrojów, dostając się na powierzchnię naskórka i próbując go przeniknąć, umiera po prostu dlatego, że nie znajduje warunków niezbędnych do przetrwania i rozmnażania.

Kwaśne środowisko, enzymy lizosomalne, ładunek elektrostatyczny, antagonizm drobnoustrojów i fizjologiczne złuszczanie warstwy rogowej naskórka, aktywny przeciwprąd komórek naskórka to właśnie te czynniki, które każdy z osobna i wszystkie razem działają bakteriobójczo. Do tego dochodzą antybakteryjne właściwości sebum, pochodnej gruczołów łojowych skóry właściwej, która z kolei posiada szereg systemów ochronnych.


Skóra różnych partii ciała różni się wilgotnością, temperaturą, natłuszczeniem i natlenieniem – warunki te decydują o przetrwaniu drobnoustrojów komensalnych na powierzchni skóry i są przyczyną różnorodności mikroflory w różnych częściach ciała.

W 2009 roku opublikowano wyniki badania, którego celem było opracowanie mapy topograficznej mikrobiomu zdrowej skóry człowieka [Grice E.A. i in., 2009]. Łojotokowe obszary skóry zasiedlane były głównie przez bakterie z rodzaju Propionibacteria; W tych strefach występują także bakterie z rodzaju Staphylococci. W wilgotnych obszarach skóry dominują maczugowce i gronkowce, ale występują też proteobakterie. Suche obszary skóry zamieszkują różne bakterie, ale przeważają proteobakterie i flawobakterie.

W jaki sposób „nasze” bakterie przeciwstawiają się „obcym” bakteriom? Peptydy antybakteryjne są główną bronią mikroorganizmów normalnej mikroflory człowieka.


Środki antybakteryjne i ich zakaz

Wpływ środków antybakteryjnych na funkcje ochronne skóry

W czasie pandemii koronawirusa stosowanie środków antybakteryjnych i antyseptycznych stało się codziennością. Obecnie świat nie musi chronić się przed wirusem Covid-19, wystarczy wrócić do zwykłych zabiegów higienicznych przy użyciu mydła.

Do gotowego mydła można dodać dodatki zwiększające siłę piorącą produktu, poprawiające właściwości dermatologiczne i wygląd produktu. Surfaktanty skutecznie niszczą komórki mikroorganizmów w sposób nieswoisty – naruszają integralność ich zewnętrznej błony.

 Bardzo dużą wadą z punktu widzenia bariery skórnej jest wysoka zasadowość mydła naturalnego. Po umyciu roztworem zasadowym pH na powierzchni skóry wzrasta, a przywrócenie jej do fizjologicznego „kwaśnego” poziomu zajmuje średnio dwie godziny.

Dodatkowo jony soli zawarte w naturalnym mydle potrafią „wypłukać” składniki naturalnego czynnika nawilżającego z warstwy rogowej naskórka, a kwasy tłuszczowe mogą zatykać pory (szczególnie jeśli skóra ma skłonność do powstawania zaskórników).

 Dlatego pożądane jest skrócenie czasu kontaktu roztworu mydła ze skórą i jak najszybsze zmycie go dużą ilością wody. Jeżeli nie udało się usunąć całego brudu na raz, lepiej namydlić skórę ponownie, niż wydłużać czas działania roztworu mydła na skórę.

Częste stosowanie mydła naturalnego może mieć także niekorzystny wpływ na kondycję skóry – kontakt skóry z mydłem zanim zdąży odbudować swoje struktury barierowe, może spowodować podrażnienia i wysuszenie. Ryzyko wystąpienia niepożądanych reakcji jest szczególnie wysokie w przypadku skóry o osłabionej barierze ochronnej (na przykład z powodu choroby skóry, takiej jak zapalenie skóry, łuszczyca itp.) i zwiększonej wrażliwości. W takich przypadkach należy zrezygnować z mydła naturalnego i zastosować jego syntetyczne analogi (syndety) lub środki czyszczące na bazie emulsji lub wody.

Od pewnego czasu na półkach sklepowych zaczęły pojawiać się tzw. kosmetyki antybakteryjne. Faktem jest, że konserwanty do zwykłych kosmetyków wprowadza się w celach technologicznych, a mianowicie w celu ochrony przed skażeniem mikrobiologicznym. W środkach przeciwbakteryjnych jako składniki aktywne stosowane są substancje zabijające mikroorganizmy, dlatego zawarte są w większym stężeniu. Informacja o działaniu przeciwdrobnoustrojowym tych produktów jest nie tylko umieszczana na opakowaniach, ale także przekazywana konsumentowi poprzez reklamę w środkach masowego przekazu. Istnieją trzy główne kategorie środków przeciwbakteryjnych: szampony przeciwłupieżowe, mydła antybakteryjne i dezodoranty.

Jak ustalić, że produkt jest antybakteryjny? W przypadku produktów dostępnych bez recepty na etykiecie produktów antybakteryjnych zwykle znajduje się słowo „antybakteryjny”. Ponadto etykieta z informacją o leku na mydłach lub płynach do mycia ciała wskazuje, że produkt zawiera składniki antybakteryjne.

Ustawodawcy różnych krajów w różny sposób oceniają te środki. Tym samym w USA obecność takich składników aktywnych w produktach kosmetycznych od razu przenosi produkt z kategorii produktów kosmetycznych do medycyny. Na przykład w USA tylko dwa środki przeciwdrobnoustrojowe stosowane w produktach przeciwłupieżowych należą do kategorii 1 (bezpieczne i skuteczne) – pirytionian cynku i dwusiarczek selenu. W Europie produkty przeciwłupieżowe zaliczają się do kategorii „kosmetyki”. W Japonii produkty przeciwłupieżowe postrzegane są jako „kosmetyki medyczne”.

Jeśli chodzi o dezodoranty, w USA natychmiast stają się one „lekami”, gdy tylko twierdzi się, że podstawą działania dezodoryzującego jest działanie przeciwdrobnoustrojowe. Dlatego antyperspiranty w USA należą do kategorii leków.

Grupa produktów reprezentowana przez mydła antybakteryjne stała się prawdziwą kością niezgody pomiędzy przemysłem kosmetycznym a FDA. FDA zdecydowała, że ​​mydła reklamowane jako antybakteryjne są lekami. Mydła prezentowane jako dezodoranty zaliczane są do kategorii kosmetyków.

FDA zaleca stosowanie mydeł antybakteryjnych wyłącznie zgodnie z zaleceniami lekarza. Przemysł kosmetyczny z kolei wymaga osobnej kategorii konsumenckich produktów kosmetycznych. Aby skutecznie oddziaływać na florę bakteryjną zamieszkującą powierzchnię naszej skóry, konieczne jest wprowadzenie środka antybakteryjnego (tego samego konserwantu) w większym stężeniu. Tym samym z jednej strony zwiększamy ryzyko wystąpienia działań niepożądanych (podrażnienie, alergia), a z drugiej bez powodu poważnie zakłócamy równowagę mikrobiologiczną skóry. Mówiliśmy o bezpośrednim niepożądanym działaniu konserwantów na skórę powyżej. Jeśli chodzi o profil mikrobiologiczny skóry i jego możliwe zmiany, warto o tym szczególnie wspomnieć.

Pojęcie „dysbakteriozy”, które zwykle kojarzy się z zaburzeniami jelitowymi, można odnieść także do naszej skóry. Dysbakterioza oznacza naruszenie równowagi między mikroorganizmami chorobotwórczymi i niepatogennymi na korzyść tego pierwszego, gdy z jakiegoś powodu rozpoczyna się szybki rozwój szkodliwych mikroorganizmów. Zwykle „dobre” bakterie hamują rozwój „złych” bakterii, zapobiegając ich namnażaniu. Niestety mydło antybakteryjne nie rozróżnia swojego i innych, bezkrytycznie zabijając wszystkie bakterie. Ciągłe zakłócanie normalnej równowagi może pewnego dnia doprowadzić do zachwiania naturalnej równowagi, a wtedy przewagę zyskają patologiczne mikroorganizmy. Zupełnie odmienną sytuację obserwuje się w przypadku skóry uszkodzonej (zadrapania, rany), gdy bariera naskórkowa zostaje zniszczona, a droga w głąb skóry, a nawet ciała zostaje otwarta. W tym przypadku całkiem wskazane jest stosowanie środków przeciwbakteryjnych (zielona herbata, jod lub mydło).

Rosną obawy, że powszechne stosowanie mydeł antybakteryjnych może prowadzić do uodpornienia się szkodliwych bakterii i grzybów na środki przeciwdrobnoustrojowe, takie jak triklokarban i triklosan. Może się to zdarzyć, jeśli geny mikroorganizmów wytwarzających enzym ENR mutują, to znaczy zmieniają swoją strukturę chemiczną. Bakterie niosące nowy gen mogą być bardziej oporne na związki przeciwdrobnoustrojowe.


W 2013 roku FDA (USA) zaproponowała producentom mydeł antybakteryjnych udowodnienie, że ich produkty są skuteczniejsze od zwykłych mydeł w zapobieganiu chorobom, lub wycofanie ich z rynku. Ponieważ nie przedstawiono takich dowodów, we wrześniu 2016 r. FDA zakazała sprzedaży antyseptycznych płynów do mycia rąk i ciała zawierających szereg składników, w tym triklosan.

Powodem wprowadzenia zakazu była opinia, że ​​tego typu środki antyseptyczne nie zapewniają konsumentowi dodatkowej ochrony w porównaniu do konwencjonalnych środków czystości i mogą w dłuższej perspektywie szkodzić. Zakaz dotyczy mydeł w płynie, żeli, pianek, mydeł w kostce. Nie dotyczy to „żeli higienicznych”, chusteczek nawilżanych ani środków antyseptycznych specjalnego przeznaczenia. Triclosan (TCS) jest nadal dopuszczony do stosowania w pastach do zębów, środkach do dezynfekcji rąk i płynach do płukania jamy ustnej.

Od stycznia 2017 r. Unia Europejska zakazała stosowania triklosanu we wszystkich biobójczych produktach higienicznych.

„Konsumenci mogą myśleć, że mydła antybakteryjne skuteczniej zapobiegają rozprzestrzenianiu się zarazków. Ale nie mamy żadnych naukowych dowodów na to, że środek antybakteryjny jest lepszy od zwykłego mydła – mówi dyrektor centrum badawczego FDA (Centrum Oceny i Badań Leków) Janet Woodcock cytuje doktora Petera. „Wręcz przeciwnie, niektóre dowody sugerują, że składniki antybakteryjne mogą w dłuższej perspektywie wyrządzić więcej szkody niż pożytku”.


Poniższa lista obejmuje składniki aktywne wymienione w TFM z 1994 r. do stosowania w antyseptycznych środkach do mycia rąk lub do stosowania w myciu rąk przez personel medyczny i określone w proponowanej zasadzie konsumenckiego środka antyseptycznego z 2016 r. jako posiadające niewystarczające dowody przydatności do oceny w ramach przeglądu leków OTC do stosowania w Konsumencki środek antyseptyczny bez recepty:

  • Kloflukarban
  • Fluorosalan
  • Heksachlorofen
  • Heksylorezorcynol
  • Kompleks jodu (siarczan eteru amonu i monolaurynian polioksyetylenosorbitanu)
  • Kompleks jodu (ester fosforanowy glikolu alkiloaryloksypolietylenowego)
  • Nonylofenoksypoli(etylenoksy)etanoliodek
  • Kompleks poloksamer-jod
  • Powidon-jod 5 do 10 procent
  • Kompleks chlorku undekoilium i jodu
  • Chlorek metylobenzetoniowy
  • Fenol (więcej niż 1,5 procent)
  • Fenol (mniej niż 1,5 procent) 16
  • Drugorzędowe amylotrikrezole
  • Oksychlorosen sodu
  • Tribromsalan
  • Triklokarban
  • Triklosan
  • Potrójny barwnik


Charakterystyka Triclosanu jako składnika przeciwdrobnoustrojowego

Triclosan jest przedmiotem kontrowersji wśród naukowców odnośnie jego bezpieczeństwa. Triklosan (5-chloro-2-(2,4-dichlorofenoksy)fenol) jest syntetycznym związkiem organicznym o właściwościach antybakteryjnych i przeciwgrzybiczych. Związek ten został po raz pierwszy zsyntetyzowany w Szwajcarii w 1965 roku i przez długi czas był stosowany jako pestycyd. Do 2016 roku triklosan był stosowany w detergentach i środkach czyszczących, a także w mydle, paście do zębów i dezodorantach. Według badań około 70% populacji USA zetknęło się z tym związkiem w taki czy inny sposób jako część produktów kosmetycznych i higienicznych.

Ponadto triklosan znalazł zastosowanie w produktach medycznych. W szczególności triklosan jest zawarty w niektórych materiałach do szwów. Na przykład na rynku rosyjskim można znaleźć co najmniej 6 nazw wchłanialnych nici z powłoką antybakteryjną, do których zalicza się triklosan.

Triclosan jest również stosowany w środkach dezynfekcyjnych dla szpitali i klinik.

Co ciekawe, amerykańska FDA nadal nie posiada jednoznacznych informacji na temat szkodliwości triklosanu. Na oficjalnej stronie internetowej można znaleźć informację o tym, że obecnie prowadzone są badania nad wpływem dużych dawek triklosanu na obniżenie poziomu hormonów tarczycy, a także wpływem triklosanu na rozwój oporności bakterii na antybiotyki. W związku z tym od 2017 r. zabronione jest stosowanie triklosanu w środkach do dezynfekcji rąk i mydłach.

Niemniej jednak w 1997 roku zebrano wyniki badań nad skutecznością pasty do zębów Colgate Total. Wykazano, że triklosan zawarty w paście do zębów skutecznie zapobiega rozwojowi zapalenia dziąseł.

Ponato zastosowanie triklosanu w materiałach do szycia ma swoje zalety w porównaniu z materiałami niepowlekanymi. Według literatury naukowej nici z powłoką antybakteryjną zmniejszają częstość infekcji w obszarze rany pooperacyjnej.

Faktem jest, że triklosan zabija nie tylko szkodliwe, ale także pożyteczne bakterie, pozostawiając w ten sposób organizm bez ochrony i szkodząc mu. Naukowcy udowodnili, że składnik powoduje mutacje mikroorganizmów i powstawanie nowych, nieznanych nauce bakterii. Istnieją badania, które dowodzą, że triklosan może powodować nieodwracalne zmiany w organizmie i zaburzać równowagę hormonalną. Ma zdolność kumulowania się w organizmie i zwiększa odporność na antybiotyki. Triklosan jest także substancją trującą dla przyrody: zanieczyszcza jeziora, rzeki, ocean i glebę.

Triclosan ma właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwzapalne, w szczególności jest w stanie pokonać aż 99,6% drobnoustrojów. Stężenia triklosanu w produktach higieny osobistej zwykle nie przekraczają 0,3%.

Jako składnik past do zębów i płynów do płukania jamy ustnej pomaga przy zapaleniu dziąseł i zapobiega powstawaniu płytki nazębnej. Pierwszą pastą do zębów zawierającą triklosan (0,3% w składzie) była Colgate Total o klinicznie potwierdzonym działaniu na bakterie wywołujące zapalenie dziąseł.

Jak niebezpieczny jest triklosan

Dla obiektywizmu warto wymienić główne obawy związane ze stosowaniem triklosanu. Zacznijmy od tego, że rozkłada się bardzo wolno, w naturze występuje na dnie jezior, w starych (kilkudziesięcioletnich) osadach, w ściekach. Triklosan wpływa na wzrost glonów, niskie nanomolowe dawki TCS zmieniają mikrobiom ryb.

Skuteczność triklosanu w mydle wynika z faktu, że ze względu na powolny rozkład i słabą rozpuszczalność w wodzie pozostaje on na rękach i zabija bakterie nawet po ich umyciu i wysuszeniu.

Przez długi czas uważano, że działanie przeciwdrobnoustrojowe triklosanu jest niespecyficzne. Obecnie jednak wiadomo, że triklosan hamuje syntezę bakteryjnych kwasów tłuszczowych, tworząc kompleks z zależną od NAD+ enzymem enoilo-reduktazą enoilo-acyloreduktazą, posiadającą duże powinowactwo do tego enzymu, oddziałuje z jego centrum aktywnym i konkuruje o wiązanie miejsce z podłożem. Związek triklosanu zapobiega zakończeniu cyklu łączenia dwuwęglowego fragmentu z głównym łańcuchem syntetyzowanego lipidu, a ponadto hamuje biosyntezę kwasów tłuszczowych de novo w komórce. W rezultacie błony (w tym błona plazmatyczna komórki, która chroni ją przed środowiskiem zewnętrznym) przestają się odnawiać, zużywają się i nie spełniają swoich funkcji (ochronnych, transportowych itp.).

Triclosan jest w stanie zmieniać skład mikrobiomu skóry, jamy ustnej i jelit. Jest dobrze wchłaniany przez błonę śluzową jamy ustnej, dlatego przypisuje się mu możliwość wywoływania reakcji alergicznych u dzieci. Istnieją badania wykazujące związek pomiędzy wysokim stężeniem triklosanu w moczu i niską gęstością mineralną kości oraz zwiększonym ryzykiem osteoporozy u kobiet po menopauzie.

Prawdopodobieństwo negatywnego wpływu triklosanu na układ hormonalny określa się na podstawie następujących kryteriów: związek zalicza się do substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego – czyli związków mogących zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego. Mówiąc o szkodliwości triklosanu, wielu autorów twierdzi, że triklosan, podobnie jak bisfenol A, jest analogiem estrogenu, dostając się do organizmu, prowadzi do naruszenia równowagi hormonalnej i funkcji układu rozrodczego.

Należy wziąć pod uwagę, że obecnie rola substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego w regulacji działania systemów podtrzymywania życia nie jest w pełni poznana.

Kontrowersje dotyczące korzyści i szkód związanych ze stosowaniem triklosanu nie ucichły. W dziedzinie kosmetologii i dermatologii znajdują się zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy tej substancji antybakteryjnej. Nie ulega wątpliwości, że triklosan jest jednym z najskuteczniejszych środków stosowanych w produktach higienicznych i kosmetycznych, zapewniającym ochronę przed bakteriami. Jednocześnie należy zachować szczególną ostrożność przy wyborze stężenia, przestrzegać wszystkich wymagań.

Konsumenci powinni zdawać sobie sprawę z możliwych skutków ubocznych stosowania kosmetyków zawierających triklosan (mydło w kostce i płynie, dezodorant itp.). Nie należy go stosować stale, należy robić przerwy, monitorować reakcję skóry (brak zaczerwienienia). objawia się suchością i zwiększoną drażliwością tkanek błony śluzowej.

Naukowcy szacują, że szybkie rozprzestrzenianie się oporności na antybiotyki na całym świecie będzie powodować śmierć jednej osoby co 3 sekundy do roku 2050. To alarmujące zagrożenie dla zdrowia publicznego przypisuje się powszechnemu stosowaniu i nadużywaniu antybiotyków, co doprowadziło do wzrostu liczby bakterii lekoopornych.

Ekspozycja bakterii na triklosan może nie tylko zwiększać oporność tych gatunków na triklosan poprzez różne mechanizmy, ale może również wykazywać oporność krzyżową na inne klinicznie ważne antybiotyki. Badania pokazują, że powszechne stosowanie środków biobójczych, takich jak triklosan, może potencjalnie zwiększyć globalne rozprzestrzenianie się oporności na antybiotyki. Oporność na środki przeciwdrobnoustrojowe związaną z triklosanem przypisuje się modyfikacji celu i/lub wzmocnieniu przez tę substancję chemiczną.

Bakterie oporne na triklosan: Od 2000 r. w szeregu badań zidentyfikowano mikroorganizmy oporne na triklosan i istnieje coraz więcej dowodów łączących stosowanie triklosanu z rozwojem bakterii opornych zarówno na antybiotyki, jak i produkty przeciwbakteryjne. Na przykład zidentyfikowano szczepy mikroorganizmów oporne na triklosan, takie jak Escherichia coli i Salmonella. Badania pokazują, że stosowanie triklosanu stwarza sprzyjające środowisko dla pojawienia się leków przeciwdrobnoustrojowych. - bakterie oporne, nawet w niskich stężeniach w produktach i kosmetykach.

Triklosan jest lipofilowy, czyli gromadzi się w tkankach tłuszczowych. Badania wykazały stężenie triklosanu w trzech z pięciu próbek mleka matki. Triklosan wykryto także we krwi pępowinowej niemowląt. Wyniki te budzą obawy o płód we wrażliwych okresach rozwoju i sprawiają, że potencjał triklosanu do bioakumulacji i zaburzania funkcjonowania układu hormonalnego jest jeszcze bardziej niepokojący.

Zgodnie ze zmianami do Regulaminu Technicznego Unii Celnej „W sprawie bezpieczeństwa wyrobów perfumeryjnych i kosmetycznych” (TR TC 009/2011), które weszły w życie w maju 2020 r., triklosan znajduje się na liście środków konserwujących dopuszczonych do stosowania w produkty perfumeryjne i kosmetyczne. Maksymalne dopuszczalne stężenie triklosanu w produktach gotowych (pasty do zębów, mydła do rąk, mydła do ciała/żele pod prysznic, dezodoranty (nie spraye), pudry do twarzy i korektory, produkty do czyszczenia paznokci i paznokci u rąk przed nałożeniem sztucznych paznokci) – 0,3%; w produktach higienicznych – 0,2%. Śledź zmiany i kieruj się ustalonymi limitami wprowadzania triklosanu do preparatów.

W środowisku naukowym trwają spory dotyczące szkodliwości i korzyści stosowania triklosanu w detergentach i produktach higienicznych. Nie znaleziono jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, ale oczywiste jest, że rozwój negatywnego efektu zależy od ilości i regularności substancji przedostającej się do organizmu.


Źródła

TR TS 009/2011

https://www.fda.gov/consumers/consumer-updates/5-things-know-about-triclosan

https://www.health.harvard.edu/blog/are-antibiotic-products-with-triclosan-fueling-biotic-resistance-2019080617473

https://pl.wikipedia.org/wiki/Triklosan

https://www.fda.gov/news-events/press-announcements/fda-issues-final-rule-safety-and-efektywność-antibiotic-soaps

https://www.ewg.org/news-insights/news-release/fda-finally-bans-toksyczny-triclosan-antibiotic-hand-soaps

https://draxe.com/health/fda-bans-triclosan/